Social media na udawane choroby

W Polsce udanie się na L4 przy braku choroby jest czymś normalnym. Jest to traktowane jako wolny czas, który można wykorzystać na remont czy dodatkową pracę. I w tym przypadku media społecznościowe w szybki i łatwy sposób mogą pokazać pracodawcy, że wcale nie jest się chorym.

źródło: www.flickr.com
źródło: www.flickr.com

Do tej pory w Polsce nie odnotowano spektakularnego przypadku złapania pracownika na oszustwie na L4, dzięki któremuś z portali społecznościowych. Jednak w USA, zdarza się to nagminnie. Dzięki temu, że pracownicy chętnie dzielą się swoim życiem ze znajomymi i nie zabezpieczają swojej prywatności wystarczająco mocno, oszustwa na zwolnieniach szybko wychodzą na jaw. Wystarczy, że szef lub pracownik HR zerknie na profil menedżera.

Pewien pracownik firmy Dollar Tree wydębił od niej odszkodowanie w wysokości 100 000 $ za problemy z krzyżem, które powstały na wskutek wykonywanej przez niego pracy. Jeden z pracowników firmy, znalazł jednak profil „poszkodowanego” pracownika na jednym z portali. Okazało się, że dorabia on sobie jako ślubny fotograf. Firma, która zaczęła podejrzewać oszustwo, wynajęła detektywa by sprawdził czy poszkodowany faktycznie ma takie problemy ze zdrowiem. Detektyw odkrył, że pracownik podczas fuch jako fotograf bez problemu dźwiga ciężki sprzęt, kuca i biega za młodą parą.

Jak widać, pracownicy niekiedy dość niefrasobliwie podchodzą do internetu, nowych mediów i publikowanych w nich treściach, tymczasem czujne oko „Wielkiego Brata” patrzy. W takiej sytuacji, lewe zwolnienie może pociągnąć za sobą daleko idące konsekwencje.

Mogą Cię również zainteresować