Monika NiżnikW życiu przytrafiają się nam różne rzeczy – te przysparzające radość i szczęście, a czasem kłopoty i stres. U mnie póki co ta pierwsza opcja, ale nie zawsze było tak różowo. Najważniejsze, że nigdy nie miałam zamiaru użalać się nad losem. O nie. W zasadzie mogę powiedzieć, że jestem „szczęściarą”. Sytuacja skłania mnie do przemyśleń, którymi chcę się podzielić…
Praca w domu. Co robić? Ja przeżyłam kiedyś taką sytuację z powodu choroby dziecka, ale dzisiaj – z wiadomych względów, w podobnej sytuacji znajdą się setki tysięcy polskich rodzin. Czy trzeba się załamywać? Nie można. Wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć i zrozumieć, że na rynku są ciekawe rozwiązania.
Przewlekła choroba skóry (niegroźna lecz zaraźliwa) mojej najmłodszej córeczki wykluczyła ją z możliwości chodzenia do przedszkola, a mnie z chodzenia do pracy. Trudno przewidzieć, kiedy kuracja przyniesie skutek (niektórzy leczą się z tego miesiącami, a niekiedy latami). Ja zakładam, że u nas nie będzie to tak długo trwało, bo oprócz zwyczajowego leczenia stosujemy na wszelkie możliwe sposoby nasz ukochany aloes i inne produkty Forever. Mamy więc bardzo dobre postępy. Nie o tym jednak chcę napisać. Poświęcę na to osobny tekst, jak będzie już po wszystkim i wtedy opiszę swoje doświadczenia produktowe.
Siedzimy z Ninką już dobrych kilka tygodni w domu i jeszcze pewnie kilka przyjdzie nam przesiedzieć. Gdybym chodziła do tzw. „normalnej” pracy byłoby to wielkim problemem. Non stop chodzenie po zwolnienie i dostarczanie je do pracodawcy. Niepewność, czy aby zdążę wyleczyć dziecko przed upływem terminu kolejnego zwolnienia. A co jeśli lekarz nie wyda mi już L4? Dylemat czy posłać dziecko „tylko” z chorobą skóry do przedszkola (czasem inne mamy nie mają wyboru) z dużym ryzykiem zarażenia innych dzieci czy kłopoty w pracy z powodu przeciągającej się absencji. No i otrzymywanie 80% wynagrodzenia z powodu zwolnienia to znaczne nadszarpnięcie naszego domowego budżetu.
To tylko kilka „niedogodności” i dylematów. Ale ja na szczęście już nie mam „normalnej” pracy. Ja – na szczęście, nie mam zmartwień w temacie jak pomóc córeczce. Kilka lat temu miałam odwagę wyjść poza utartą ścieżkę oraz schematy i pójść pod prąd. Dziś mogę spokojnie siedzieć w domu z dzieckiem tak długo, jak tylko potrzeba. Bez obaw o utratę pracy, bez obaw o utratę środków do życia lub ich znacznego uszczuplenia spowodowanego zmniejszeniem pensji. Bez dylematów, bez stresu, bez konieczności dokonywania trudnych wyborów, gdzie zazwyczaj jedyną możliwością w takich wypadkach jest wybór mniejszego zła.
To daje mi system MLM i współpraca z firmą Forever. To niesamowity komfort życia! Każdej matce chcę o tym opowiedzieć. Bo są inne możliwości poza pracą na etacie (może nawet dwóch czy trzech). Są inne alternatywy na godne zarabianie pieniędzy. Można mieć spokojną głowę, cieszyć się życiem i rodziną – ja to opowiadam bez koloryzowania, bez ściemy, a z własnego doświadczenia. Wystarczy tylko pozyskać informacje i działać.
Autorka tekstu z powodzeniem buduje swój biznes MLM będąc jednocześnie „kurą domową”. Ma trzy wspaniałe córki. Po wieloletniej przerwie zawodowej (etatowej) spowodowanej wychowywaniem dzieci podjęła decyzję powrotu na rynek, ale na własnych warunkach, jako przedsiębiorca. W 2 lata podniosła rodzinę z zapaści finansowej wykorzystując możliwości network marketingu. To podniosło poczucie jej własnej wartości oraz utrwaliło wiarę, że jak kobieta chce, to może wszystko. Dziś jest właścicielką Aloesowego Centrum Zdrowia w Łodzi, w którym organizuje spotkania i warsztaty dla kobiet. Prężna bizneswoman, która wspiera przedsiębiorcze kobiety w budowaniu ich własnych biznesów. Laureatka plebiscytu Kobieta Przedsiębiorcza woj. łódzkiego oraz nominowana do nagrody Dziennika Łódzkiego – Człowiek Roku 2017, nagrodzona statuetką Lwicą Biznesu 2018. Instruktorka nordic walking, fanka zdrowego stylu życia, czerpanego pełnymi garściami i pełnego pasji. Więcej informacji tutaj: https://kobietabiznesu.com.pl