Koniec dotacji z UE?

Kto się załapał na bezzwrotną dotację unijną, niech się cieszy. W następnym budżecie UE polski rząd chce zastąpić dotacje preferencyjnymi pożyczkami i poręczeniami. Chodzi o to, by te pieniądze dłużej zasilały gospodarkę.


Polski pomysł jest dość prosty. W ramach unijnego wsparcia firmy dostawałyby preferencyjną pożyczkę albo poręczenie zamiast bezzwrotnej gotówki. Korzyść dla firmy będzie skromniejsza, ale za to pieniądze z UE będą pracować przez dziesięciolecia. Pożyczkę trzeba będzie zwrócić, a wtedy pieniądze może otrzymać kolejna firma. Dziś, gdy przedsiębiorstwo zdobędzie dotację np. na zakup sprzętu, ten posłuży kilkanaście lat. Ale potem idzie na złom, a unijne pieniądze bezpowrotnie znikają.

W obecnej edycji funduszy europejskich na lata 2007-13 w czterech głównych programach operacyjnych: „Infrastruktura i środowisko”, „Innowacyjna gospodarka”, „Kapitał ludzki” i „Rozwój Polski Wschodniej” bezzwrotne dotacje zarezerwowane dla przedsiębiorców to aż 5,26 mld euro. Dodatkowo, przedsiębiorcy we współpracy np. z ośrodkami badawczymi mogą się ubiegać o dotację z puli 1,25 mld euro. Oprócz tego Europejski Fundusz Społeczny dorzuca 2,17 mld euro na pomoc dla firm np. w szkoleniu pracowników. W sumie to 8,68 mld euro, z czego zdecydowana większość została już rozdzielona. Tymczasem na pomoc zwrotną, a więc na fundusze pożyczkowe i doręczeniowe przeznaczono zaledwie 173 mln euro, czyli niemal dokładnie 50 razy mniej.

Na rządowe pomysły musi się jeszcze zgodzić Komisja Europejska. Ale zdaniem specjalistów nie powinno być z tym problemu – zamiana dotacji na pożyczki jest zgodna z jej strategią. Oprocentowanie unijnych pożyczek i poręczeń będzie na pewno mniejsze niż marże banków. Pomysł więc podoba się niezależnym ekspertom.

Mogą Cię również zainteresować