Jak odmawiać bez poczucia winy i burzenia relacji?

przez Bartłomiej Stolarczy

Precyzyjne opisanie obszaru odmowy przyniesie Ci korzyści, nawet wtedy, gdy masz do czynienia z ewidentną manipulacją lub kolejną z rzędu „prośbą o pomoc”, która zakłada, że jak zwykle coś zrobisz za kogoś. Naucz się tego a życie stanie się łatwiejsze…

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

Czy wiesz, że Bułgarzy, kiedy mówią „nie”, kiwają głową na „tak”? Jak głosi ludowa legenda, zwyczaj ten powstał w czasie panowania Turków w Bułgarii, kiedy miejscowa ludność musiała zmagać się z problemem przymusowej islamizacji. Procedura islamizacji była nad wyraz uproszczona. Turecki żołnierz przykładał nóż do gardła Bogu ducha winnego Bułgara i pytał: „Przejdziesz na islam?”. Ruch głowy na „nie” podcinał gardło, więc Bułgarzy zaczęli mówić „nie” – kiwając głową na „tak”.

Ciotka z Łomży

Piszę o tym, ponieważ ta bułgarska legenda przypomina mi sposób, w jaki część ludzi odmawia innym wykonania niewygodnych rzeczy, posiłkując się strategią, którą nazywam także strategią ciotki z Łomży – „Wiesz, bardzo chętnie, ale nie mogę, bo przyjechała do mnie ciotka z Łomży” (podczas, gdy ciotka służy jako zgrabna ściema). „Nie mogę pracować do tak późnej godziny, bo mam już umówioną wizytę u lekarza”. „Wybacz, ale nie mogę z Tobą rozmawiać, bo właśnie wychodzę, jestem umówiony”. „Yyyyy, wiesz, nie bardzo mogę… Yyyyy ten tego… Przychodzi hydraulik…” „Nie mogę Ci pomóc, nie pożyczę ci pieniędzy, bo sam nie mam… Wiesz, jak teraz jest…”

To bardzo ciekawe zjawisko – na pierwszy rzut oka skuteczne, bo osoba, która Cię prosi, zazwyczaj sobie odpuszcza. Na pierwszy rzut oka nie masz nawet problemu z odmawianiem. Na pierwszy. Ponieważ, podobnie jak w przypadku bułgarskich chłopów, to Ty zyskując, tracisz. Ja wiem, że to bywa skuteczne, ja wiem, że zazwyczaj proszący odpuszcza sobie, ja wiem, że to już nawyk, lecz jest w tym wszystkim kilka małych „ale”. Nie zrozum mnie źle, nie chcę pisać o moralno-etycznych aspektach kłamstwa. Nie znam bowiem osoby, która przynajmniej raz w życiu nie skłamałaby.

Nie czuję się uprawniony do ocen moralnych. Nie o to mi chodzi. Ważniejsze są konsekwencje. Raz, że prawda może wyjść na jaw. Dwa, że kłamstwo to negatywne emocje dla Ciebie. Nie doświadczasz może poczucia winy, odczuwasz za to przyśpieszone tętno, pustkę w głowie, nie wiesz, co zrobić z oczami, Twój organizm jest pobudzony, czujesz, że zaczynasz mówić szybciej, być może nawet czujesz się gorszy, tłumacząc się przed drugim człowiekiem. To jednak nie wszystko.

Ważne są także konsekwencje takiej odmowy w świetle uczenia innych, jak chcemy być traktowani, w świetle nadrzędnej zasady asertywności – podejmowania samodzielnych decyzji.

„Nie mogę” to informacja o naszej podatności na zewnętrzny wpływ – bardzo daleka od samodzielnej decyzji. „Nie mogę” to przecież wskazanie zewnętrznego problemu, który uniemożliwia spełnienie prośby. „Nie mogę” to także nieświadome zaproszenie do negocjacji. Bardzo niebezpieczne. Ponieważ ktoś może zaproponować Ci pomoc w rozwiązaniu zewnętrznego problemu, a ta wywoła w Tobie zobowiązanie np. do spełnienia prośby (no bo przecież ktoś chciał Ci pomóc).

Twoje „bułgarskie nie” (czyli: nie mogę, hydraulik, ciotka z Łomży, sam nie mam pieniędzy) to wreszcie przyzwolenie na dalsze prośby – taka odmowa uczy bowiem innych, że nie ma sprawy. Bułgarzy, kiwając na „tak”, może zachowywali życie, jednak przekazując błędny komunikat, sprawiali wrażenie, że robią to z niekłamaną ochotą, przez co wikłali się w błędne koło dalszych niewygodnych i bolesnych żądań. W sumie trudno im się dziwić.

Mam jednak nadzieję, że Twoje dzisiejsze dylematy mają mniejszy kaliber. Na szczęście Ty masz możliwość nauczyć innych, jak chcesz być traktowany, nie czując przy tym zażenowania ani poczucia winy, a jednocześnie dbając o trwałość relacji. Jeżeli także do Ciebie przyjeżdża czasami ciotka z Łomży lub czujesz nóż na gardle w obliczu krzywdzących Cię próśb, oto najprostsza procedura, dzięki której będziesz w stanie budować naprawdę satysfakcjonujące relacje, ucząc innych, jak należy Cię traktować oraz unikniesz tej dobrze Ci znanej zgagi, gdy godzisz się na coś, na co nie masz ochoty.

Nie – piękne słowo

To pierwszy krok. Proszę, nie myl go z „yyyyy, ten teges… no nie bardzo…”, bo może to bywa skuteczne, ale brakuje tu Twojej samodzielnej decyzji. Jeżeli jest Ci przykro lub odmowa jest dla Ciebie trudna, powiedz co czujesz. Powiedz: „przykro mi”, bo to nie usprawiedliwianie się ani tłumaczenie, to sposób na autentyczność, Twoja ludzka twarz. Ma prawo być Ci przykro. Powiedz to zwłaszcza wtedy, gdy chcesz pomóc, ale po prostu nie możesz. Asertywność to przecież pomoc czynna. To bardzo dalekie od poczucia winy.

Obszar odmowy

Kolejnym krokiem jest precyzyjne wskazanie przez Ciebie obszaru Twojej odmowy. Słyszałeś o metodzie audiodeskrypcji? Warto posłużyć się nią po raz kolejny. Opisz więc obszar odmowy w sposób konkretny, widoczny, obiektywny i policzalny. Im bardziej obszar odmowy będzie precyzyjny, tym łatwiej będzie go przyjąć Twojemu rozmówcy. Przekaże mu bowiem komunikat, że nie odrzucasz jego jako osoby, nie chcesz jedynie zrealizować jego prośby, jego pomysłu na pomoc.

Zwróć uwagę na poniższe przykłady:

  • „Nie będę pracował po godzinach” zamiast: „Nie dam sobą manipulować”.
  • „Nie pożyczę Ci pieniędzy” zamiast: „Nie jestem kasą zapomogowo-pożyczkową”.
  • „Nie poprę Twojego pomysłu” zamiast: „Nie będę uczestniczył w machlojkach”.
  • „Nie przyjedziemy do Was w sobotę na obiad” zamiast: „Nie udawajmy kochającej się rodzinki”.

Precyzyjne opisanie obszaru odmowy przyniesie Ci korzyści, nawet gdy masz do czynienia z ewidentną manipulacją lub kolejną z rzędu „prośbą o pomoc”, która zakłada, że jak zwykle coś zrobisz za kogoś. Pozwoli Ci bowiem ostudzić emocje, pozwoli Ci skupić się na bezspornych faktach. Teraźniejszość jest bezdyskusyjna. Odwołanie do teraźniejszej prośby wzmocni skuteczność Twojej decyzji. Unikniesz bowiem pytań typu: „Dobra, dobra, powiedz mi, kiedy musiałeś coś robić za mnie?”

Uzasadnienie

Kolejny krok Twojej odmowy to krótkie, prawdziwe uzasadnienie Twojej decyzji. Psychologowie społeczni dowiedli, że obecność uzasadnienia wzmacnia skuteczność komunikatu o blisko 30% (nawet wówczas, gdy jest ono nielogiczne — w słynnym eksperymencie Elli Langer studenci czekający w kolejce do ksero podobnie chętnie wpuszczali bez kolejki osobę, która prosiła o przepuszczenie mówiąc, że bardzo się śpieszy, jak i wtedy, gdy prośbę swą podpierała uzasadnieniem „bo muszę zrobić ksero”).

Wykorzystaj więc uzasadnienie, aby wzmocnić swój przekaz. Pamiętaj jednak, że uzasadnienie nie jest argumentem, ponieważ odmowa to nie prośba, odmowa nie jest przekonywaniem. Odmowa jest decyzją („Postanowiłem” zamiast: „Zrozum mnie, proszę”). Prawdziwe uzasadnienie jest wyrazem Twojej decyzyjności – uczy innych, że to Ty podejmujesz decyzje. Prawdziwe uzasadnienie pozwoli Ci zachować wewnętrzny spokój. Sławetne „czuję się gorszy od innych” – jedno z najczęstszych ograniczających ludzi przekonań wynika na ogół z nadmiernej potrzeby tłumaczenia się lub posiłkowania kłamstwem.

Proszę, pamiętaj także, że uzasadnienie nie jest konieczne. Pamiętaj, że masz prawo nie zdradzać motywów swoich decyzji, jeżeli nie masz na to ochoty. Mimo wszystko zachęcam Cię do tego. Uzasadnienie to wyraz szacunku wobec innych. Od dziecka lubimy przecież wiedzieć „dlaczego”. Uzasadnienie to motyw Twojej decyzji i jako taki może być ogólny lub odwoływać się do Twoich uczuć.

Pozwól, że wrócimy do naszych przykładów:

  • „Nie będę pracował po godzinach, ponieważ mam inne plany”.
  • „Nie pożyczę Ci pieniędzy, ponieważ nie lubię tego robić/ponieważ nie oddajesz ich w terminie”.
  • „Nie poprę Twojego pomysłu, ponieważ byłoby to dla mnie bardzo kłopotliwe”.
  • „Nie przyjedziemy do Was w sobotę na obiad, ponieważ mamy inne plany”.

„Mamy inne plany?” Już słyszę Twoje pytanie. A co, jeżeli ktoś spyta mnie: „A jakie to plany?” Przecież zaraz usłyszę o lekceważącym stosunku do pracy, o tym, że nie można na mnie liczyć, bo nie chcę spotkać się z matką, ojcem, teściową czy szwagrem. Bardzo dobre pytanie. Pozwól, że poświęcimy mu zatem chwilę. Oczywiście usłyszysz. Usłyszysz, jeżeli na nie odpowiesz. Pamiętaj, że nie musisz odpowiadać na pytania, to wcale nie jest nieuprzejme. Ty również masz prawo oczekiwać uprzejmości wobec siebie i niezadawania Ci krępujących Cię pytań. Także tutaj obowiązuje zasada „masz prawo zachować milczenie, bo wszystko co powiesz, może zostać użyte przeciwko Tobie”. 

Bardzo lubię określenie „mam inne plany”, więc pozwól, że odpowiem na kolejne pytanie: „No dobrze, ale jak mi się po prostu nie chce i nie mam nic w planach, chcę po prostu posiedzieć w domu, w kapciach przed telewizorem, czy to nie będzie kłamstwo?” Według mnie nie. Odpoczynek czy potrzebę prywatności postrzegam bowiem także jako czynność zaplanowaną. W szkole, na uczelni, w pracy… spędzamy znaczną część naszego życia. Aby mieć energię do działania, musimy także wypoczywać, czyli zaplanować, że nie robimy nic, podjąć taką decyzję. Jedna z uczestniczek mojego szkolenia zwykła odpowiadać zapraszającej ją na obiad teściowej, że „nie przyjedzie, bo ma dzień wewnętrzny”, myśląc o kapciach, papilotach i telewizorze. A Tobie co podpowiada Twoja kreatywność?

Podtrzymanie kontaktu — czynna pomoc

To prawdopodobnie najważniejszy krok asertywnej odmowy. Pozwoli Ci on zrealizować pozytywną intencję, która dotychczas mogła krępować Ci ręce – chęć bycia pomocnym, chęć bycia w porządku wobec innych, intencję, która nieraz sprawiała, że godziłeś się na coś, na co nie miałeś ochoty, bo tak było lepiej. Ten krok pomoże Ci czuć się osobą pomocną, uwolni Cię od wyrzutów sumienia i poczucia winy, pomoże Ci okazać troskę wobec innych, pomoże Ci zadbać o trwałość relacji.

Trzy pierwsze kroki były bowiem troską o Ciebie. Troską o własne bezpieczeństwo. Dopiero teraz możesz pomagać aktywnie, dopiero teraz możesz pomagać skutecznie. Czas więc na aktywną pomoc. Pomoc wynikającą z Twojej potrzeby, Twojego zaangażowania, a nie zobowiązania czy lęku przed winą. Jak więc to zrobić? Jak odmawiać bez poczucia winy i burzenia relacji? Pamiętaj po prostu, że tak jak inni mają prawo prosić, Ty masz prawo proponować. Co to oznacza? O ile prawidłowo wykonałeś trzy pierwsze kroki, z pewnością zauważyłeś, że głównym przesłaniem asertywnej odmowy nie jest odrzucenie rozmówcy, tylko niewyrażenie zgody na realizację jego pomysłu na pomoc z Twojej strony. O ile więc zależy Ci na relacji, zaproponuj po prostu własny pomysł realizacji oczekiwanej od Ciebie pomocy.

Powróćmy więc do naszych przykładów:

  • „Nie będę pracował po godzinach, ponieważ mam inne plany, ale mogę wykonać zadania, o które mnie prosisz, np. w poniedziałek, jestem wtedy mniej obciążony”.
  • „Nie pożyczę Ci pieniędzy, ponieważ nie lubię tego robić/ponieważ nie oddajesz ich w terminie, ale być może jestem w stanie Ci pomóc w inny sposób”.
  • „Nie poprę Twojego pomysłu, ponieważ byłoby to dla mnie bardzo kłopotliwe, ale jeżeli zgodziłbyś się wprowadzić zaproponowane przeze mnie poprawki, to możesz na mnie liczyć”.
  • „Nie przyjedziemy do Was w sobotę na obiad, ponieważ mamy inne plany, zdzwońmy się w przyszłym tygodniu i pomyślimy, co możemy razem zrobić”.

Zwróć uwagę na ostatni przykład. Podtrzymanie kontaktu nie musi oznaczać wcale zobowiązania do jakiegokolwiek działania, wystarczy zapewnienie o chęci podtrzymywania relacji. To bardzo wiele. Oznacza to przecież, że inni są dla Ciebie ważni. Tobie pozostawia zaś furtkę.

Ćwiczenie „Asertywna odmowa”

Zamień poniższe przykłady odmowy nieasertywnej na odmowę asertywną. Pamiętaj o precyzyjnym określeniu obszaru odmowy, krótkim i prawdziwym uzasadnieniu oraz zaoferowaniu aktywnej pomocy.

Mogą Cię również zainteresować