Savoir-vivre w biznesie część 1

przez Leszek Leopold Kazimierski

Biznes jest częścią życia. W życiu bardzo ważne są szczegóły i drobiazgi, bo z nich to właśnie składa się nasze życie. Nie można o nich zapominać. Jest przysłowie: „diabeł tkwi w szczegółach” – i to jest święta prawda. Jeśli przestaniemy się troszczyć o te drobiazgi, które świadczą o nas, o naszym stylu, o naszym poczuciu estetyki, to bardzo łatwo obudzimy owego „diabła”.

źródło: flickr.comźródło: flickr.com

Jaka jest najważniejsza zasada, której powinniśmy przestrzegać podczas spotkań biznesowych?

W życiu bardzo istotny powinien być szacunek do siebie samego i do drugiego człowieka. Kto nie szanuje siebie albo innych ludzi – ten zawsze będzie mieć w życiu problemy. Cała etykieta, dobre maniery, czyli savoir-vivre wzięły się z szacunku do siebie i do drugiego człowieka.

W jaki sposób pokazywać ten szacunek? Jest takie przysłowie: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. I tak jest w rzeczy samej. Zdanie na temat innych ludzi wyrabiamy sobie na podstawie tego jak się oni zachowują, jak się wypowiadają, jak się ubierają, czy się uśmiechają itp. Ktoś może od razu rzucić innym przysłowiem: „Nie szata zdobi człowieka”. I to też jest prawda. Tylko, niestety, w sytuacjach oficjalnych, służbowych, to właśnie szata jest oznaką szacunku, o którym była mowa powyżej. Prawdziwe piękno człowieka można poznać po dłuższym obcowaniu z nim. Podczas spotkań biznesowych nie ma tego czasu za wiele i jedyną podstawą do wyrobienia sobie opinii na temat drugiego człowieka jest to, jak się on zachowuje, jak się ubiera, jak się wypowiada.

Pamiętać należy, że wychodząc na spotkanie biznesowe reprezentujemy nie tylko siebie samych, ale i firmę/instytucję, w której imieniu będziemy się wypowiadać. Tym większa zatem odpowiedzialność spoczywa na naszych barkach, gdyż nasi partnerzy na podstawie naszego zachowania i ubioru wyrobią sobie zdanie nie tylko o nas, ale i o naszej organizacji, której będziemy ambasadorami.

Powinniśmy zatem dbać o to, jak się ubieramy, jak się wypowiadamy, jakie mamy wizytówki. W każdym biznesie. To są te drobiazgi, w które tak chętnie lubi się chować ów diabeł. Jeśli nie będziemy o tym pamiętać, to inni ludzie mogą nasze zachowanie odebrać jako brak szacunku do nich i do nas samych, a to jest rzecz, której powinniśmy unikać przede wszystkim.

Bo czyż można zrobić dobry biznes z człowiekiem, który gardzi swoimi kontrahentami, który jest niepoukładany, do którego nie ma się zaufania?

Autor powyższego tekstu (całej serii „Savoir-vivre w biznesie”, którą będziemy systematycznie publikować) jest wykładowcą w Katedrze Unesco na Uniwersytecie Jagiellońskim. Trener, doradca, menedżer projektów szkoleniowych i doradczych dla wielu znanych firm i korporacji. Założyciel i dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń, dyrektor Polskiego Ośrodka Informacji Turystycznej w Kijowie, tłumacz przysięgły i poliglota (włada 8 językami), członek Górnośląskiego Towarzystwa Gospodarczego i stowarzyszenia TEPiS. Ekspert w dziedzinie szkoleń i doradztwa z zakresu: technik (psychologii) sprzedaży i obsługi klienta, negocjacji, szybkiego czytania i szybkiej nauki j. obcych, kreatywności i map myśli (Mind Mapping), komunikacji interpersonalnej, asertywności, prezentacji publicznych, treningów motywacyjnych… no i przede wszystkim etykiety, savoir-vivre i protokołu dyplomatycznego. Doradca i trener w wielu projektach finansowanych z funduszy Unii Europejskiej. Od 2004 roku członek Rady Programowej „Network Magazynu”. Prowadzi bloga pod adresem: www.leszekkazimierski.wordpress.com.

Mogą Cię również zainteresować