Saab walczy o przetrwanie

przez Maciej Badowsk

Dwa tygodnie temu szwedzki sąd niższej instancji odmówił Saabowi ochrony przed wierzycielami. Swoją decyzję motywował niskimi szansami sankcji firmy oraz tym, że już dwa lata temu korzystała ona z takiej ochrony.

źródło: www.flickr.com
źródło: www.flickr.com

Jednak sąd apelacyjny oddalił o co najmniej trzy miesiące groźbę upadku producenta kultowych aut. Pomoc pojawiła się w ostatniej chwili. We wtorek kolejny związek zawodowy Saaba zapowiedział, że zwróci się o bankructwo firmy. Dzięki temu 3,7 tys. pracowników Saaba dostałoby zaległe pensje z państwowej kasy. Po ogłoszeniu ochrony przed wierzycielami pracownicy Saaba również będą dostawać pensje z budżetu Szwecji. Sytuacja ma trwać 12 tygodni z możliwością jej przedłużenia.

W tym czasie nadejdzie 70 mln euro pomostowego kredytu od Chińczyków, którzy chcą przejąć kontrolę nad Saabem – obiecuje holenderska spółka Spyker Cars, która dziś nazywa się Swedish Cars. W zeszłym roku za 74 mln dol. Spyker odkupił likwidowanego już Saaba od General Motors, a potem na utrzymanie firmy wykorzystał ok. 280 mln euro kredytu z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Jednak pół roku temu Saab wstrzymał produkcję aut, bo zalegał kooperantom z zapłatą rachunków i w dalszym ciągu jest im dłużny 150 mln euro. Przed upadkiem Saaba miały ocalić chińskie firmy Pang Da i Youngman, które późną wiosną zapowiedziały, że zainwestują 245 mln euro w szwedzkiego producenta aut, ale dotąd rząd Chin nie wydał zgody na tę transakcję.

Mogą Cię również zainteresować