Oxytree czyli uśmiechnij się. Jesteś w ukrytej kamerze

przez Maciej Maciejewski

Spółka Carbon Solutions Poland obiecuje, że jeśli ktoś wpłaci jej dziś 10 000 euro, po sześciu latach dostanie 23 250 euro. Jak? Zysk ma pochodzić z uprawy plantacji szybko rosnących drzew. Problem w tym, że na miejscu rzekomych upraw inwestorzy zobaczyli kilka suchych badyli…

źródło: Oxyprogram.plźródło: Oxyprogram.pl

O nowym na polskim rynku przedsięwzięciu, polegającym na inwestowaniu w sadzonki drzew, poinformowaliśmy naszych Czytelników w lipcu br. publikacją opracowaną przez portal Money.pl („Nowy hit inwestycyjny czy kolejna pułapka dla naiwnych?”). Po emisji tego materiału nasze redakcyjne telefony oraz skrzynka pocztowa rozgrzały się niemal do czerwoności. Przede wszystkim zgłaszały się osoby, które czują się oszukane przez zajmującą się tą dziedziną na naszym rynku, a działającą w systemie sprzedaży bezpośredniej i network marketingu, firmę o nazwie Carbon Solutions Poland Sp z o.o. Ich specjalny program/system oferowany ludziom nazywa się Oxytree.

„Zbiera pan informacje na temat nierzetelnych firm MLM. Właśnie kończę współpracę z firmą, która jest nieuczciwa. Jest też podejrzenie (na podstawie faktów) drzewkowego Amber Gold i to na szeroka skalę. Co chwile są jakieś zmiany. Zdaniem mojego mecenasa to celowe mataczenie” – napisała do nas Krystyna Nowak z Bytomia. „Z informacji firmowych wynika, że na Węgrzech znajdują się trzy plantacje firmowe Oxytree. Na stronie internetowej znajduje się informacja na jakich plantacjach posadzono drzewa na Węgrzech. Na podstawie powyższych informacji na terenie Węgier firma powinna mieć trzy plantacje. Pakiety sprzedawane były na te właśnie plantacje. 13 maja br. grupa klientów pojechała na Węgry w celu obejrzenia drzew na plantacjach firmowych. Pracownicy firmy pokazali im jedną mocno zaniedbaną plantacje z uschniętymi badylami. Na prośbę o pokazanie innej plantacji otrzymali odpowiedź, że innych plantacji firma nie posiada. Firma sprzedaje również pakiety drzew na plantację w Rumunii. Mamy podejrzenie, że firma sprzedaje tylko pakiety nie mające pokrycia w plantacjach. Tym bardziej, że trudno sprawdzić czy takie plantacje rzeczywiście istnieją. Firma do końca września jeszcze ma funkcjonować pod nazwą Carbon Solutions Global. Od 4 października zmienia nazwę. Dziwne. Może uda się jakoś sprawdzić te plantacje, jeśli ma pan na miejscu jakieś kontakty. Wiemy, że jedna z tych plantacji istnieje, ale jest prywatną własnością a nie jak informuje firma – firmową Carbon Solutions Global. W zeszłym roku tę plantację również pokazano 50-cio osobowej wycieczce z Polski jako plantację firmową”.

Inna grupa osób, które zainwestowały w ten biznes znaczne kwoty, przesłała nam kopię listu, który wysłały do zarządu firmy. Oto jego fragmenty: „Piszemy do Pana Prezesa jako osoby reprezentującej Carbon Solutions Poland – naszego partnera na terenie Polski, dostawcę sadzonek Oxytree i know-how z tym związanego. Jako przedstawiciel zorganizowaliśmy wyjazd dla klientów na Węgry w celu zobaczenia firmy oraz przede wszystkim „na żywo” plantacji drzew Oxytree. Łącznie w 10 osób pojechaliśmy na ustaloną z Panią Gabrielą wizytę. Sam wyjazd, który „obsługiwała” zaprzyjaźniona firma turystyczna odbył się sprawnie. Każdy z uczestników musiał opłacić koszty związane z wyjazdem (transport, ubezpieczenie, hotel, wyżywienie itd.) oraz poświęcił swój czas (w niektórych przypadkach 4 doby). Wszyscy uczestnicy to osoby, które zamówiły oraz zapłaciły za sadzonki Oxytree, które według otrzymanej informacji są w drodze do nas (łącznie uczestnicy zakupili ok. 1300 sadzonek – myślę, że jak na kilka miesięcy działań, bez póki co wielkiego wsparcia, jest to wynik obiecujący).

Wyjazd był przede wszystkim motywowany tym, żeby na miejscu po pierwsze zobaczyć plantacje drzew OXYTREE w różnych fazach a po drugie dowiedzieć się od praktyków, osób zawodowo zajmujących się tymi plantacjami, jak najwięcej o przygotowaniu gleby, miejsca plantacji, ważnych sprawach związanych z sadzeniem, czynnościami prowadzonymi w czasie wzrostu, procedurami odbioru itd. Z uwagi na duże zainteresowanie tych osób zwiększeniem powierzchni plantacji w kilku miejscach Polski (świętokrzyskie, Podlasie, Podkarpacie, Beskidy i Śląsk) wizyta ta miała dodatkowo podnieść przekonanie o słuszności podjętych decyzji i zachęcić do dalszego zamawiania sadzonek. Tym bardziej, że uczestnicy mieli całkiem inne motywacje zamawiając dotychczas swoje ilości drzewek, ale wszystkie one były zgodne z otrzymanymi informacjami podczas szkoleń, spotkań, targów (…)

Niestety nie znajdujemy innego słowa na efekty tej wizyty jak: KOMPROMITACJA! Nie wiemy czy spowodowane to było brakiem komunikacji czy brakiem „docenienia” ważności tej wizyty, czy brakiem profesjonalizmu strony węgierskiej. Powiedziano nam, że pojedziemy ok. 20-25 minut na plantację, zobaczymy drzewka w kilku fazach (wcześniej pokazano nam zdjęcia z innej wizyty polskiej grupy, gdzie widać było spore drzewka, cały las Oxytree). Nasz węgierski przewodnik chciał udowodnić, że nie na darmo koło Budapesztu jest Hungaroring i po kilku minutach zniknął na horyzoncie autostrady. Nie jechaliśmy 25 minut a ponad godzinę – ok 100 km! Ale trudno. Najgorsze czekało nas na miejscu. Według informacji uzyskanych od młodych ludzi (nie wiemy kim byli, jakie funkcje spełniali, czym się zajmują) była to plantacja na 8 ha. Zobaczyliśmy teren jak pustynia – piach i sterczące suche patyki (ok. 2 m), gdzieniegdzie z marnymi listkami (w dodatku z czarnymi owadami).Większość sucha albo wymarznięta… Doszedł pan, którego przedstawiono jako opiekuna tej plantacji, nie za bardzo czuł się pewnie w temacie i mętnie mówił o wieku tych badyli (część podobno z 2015, część z obecnego roku). Mówiąc o wymaganiach sadzenia dodatkowo „wystraszył” klientów twierdząc, że potrzeba wykopać 70 cm doły (na sadzonkę w całości 30 cm!?), dodać ok. 5 kg obornika (w tym piachu i obornik chyba nie pomógł) i podlewaniu tygodniowo 30-40 litrami wody!?

Na kilkukrotne pytania czy możemy zobaczyć inne plantacje – zwłaszcza z większymi drzewami – pani Gabriela przekazała nam odpowiedź, że to tylko jedyna plantacja na Węgrzech! Jest jeszcze jedna ale należy do jakiegoś Rosjanina! I druga mała, którą ma w swoim ogrodzie dyrektor d/s rozwoju, który robił prezentację w Budapeszcie, a więc nie ma możliwości zobaczenia czegoś więcej….

Na pytania dotyczące gwarantowanego odkupu powiedziano, że jest to w najlepszym przypadku 80 euro za gatunek I (wcześniej nikt nie mówił o różnych gatunkach) ale na Węgrzech dopiero skup będzie za 5 lat!!! Na pytania dlaczego tak wygląda ta plantacja a nie tak jak na prezentacjach Węgrzy powiedzieli, że uprawa jest bardzo trudna. Lepszej zachęty nie mogło być… Właściwie myślę, że celowo nam „obrzydzano” temat Oxytree i zastanawiam się czy przypadkiem nie „wpadliśmy” w łapy konkurencji albo nie będziemy w węgierskim programie „ukryta kamera”. Szkoda tylko, że na koszt państwa klientów”.

Trudno o jakiś komentarz. Tym bardziej, że osoby, które wzięły udział w tej eskapadzie, są poważnymi inwestorami o dalekosiężnych planach, posiadający na terenie Polski wielohektarowe działki rolne. Ci ludzie mieli konkretne plany. Zaufali firmie i przeznaczyli na to odpowiednie środki, czas, know-how. Jeden z nich od wielu lat para się produkcją mebli i miał w związku z drzewkami Oxytree ciekawe pomysły z rozmachem. Co powiedzieć? Nie wiem. Nie znam się. Zarobiony jestem. Być może tę publikację przeczytają ludzie, którzy mieli okazję rzekome plantacje widzieć. Dotknąć. Powąchać. Czekamy na kontakt.

A co na to firma Carbon Solutions Poland Sp z o.o? Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, stanowisko spółki jest stanowczo odmienne. Udało nam się porozmawiać mailowo z Łukaszem Wilczewskim – dyrektorem w Carbon Solutions na Polskę. Oto rozmowa:

Maciej Maciejewski: Z jakim podmiotem Polacy podpisują umowę o współpracy? Carbon Solutions Global (Hungary) czy Carbon Solutions Poland Sp z o.o?

Łukasz Wilczewski: Do tej pory Polscy klienci zawierali umowę współpracy z centralą firmy, która ma swoją siedzibę w Wielkiej Brytanii. 3 października 2016 roku wszystkie umowy zostały rozwiązane, dlatego osoby, które wyrażają chęć dalszej współpracy z naszą firmą, będą musiały podpisać nową umowę z oddziałem polskim.

Maciej Maciejewski: Z jakiego powodu zdecydowaliście się na taki ruch?

Łukasz Wilczewski: Głównym powodem rozwiązania dotychczasowych umów z działem sprzedaży i zawarcia kolejnych, była zmiana głównej siedziby firmy. Dotychczas mieściła się ona w Wielkiej Brytanii, ale ze względu na Brexit przenieśliśmy ją na Węgry. Drugim powodem, dla którego zdecydowaliśmy się na taki ruch jest potrzeba zapewnienia naszym klientom przejrzystej i transparentnej oferty. Dlatego nowe umowy dla klientów i sprzedawców zawierane są z naszymi spółkami w oddziałach poszczególnych krajów.

Maciej Maciejewski: A co z Polakami, którzy zainwestowali znaczne sumy pieniędzy w Carbon Solutions Global LTD a z różnych powodów nie będą chciały podpisać nowej umowy z Carbon Solutions Poland Sp. z o.o? Bo np. warunki nie będą im odpowiadały… Czy dostaną zwrot pieniędzy?

Łukasz Wilczewski: Dlaczego mają nie otrzymać zwrotu środków? Jak wcześniej wspomniałem, Ci wszyscy, którzy kupili nasze produkty przed zmianami, nic nie tracą. Co do decyzji dotyczącej dalszej współpracy, każdy ma prawo podjąć ją w zależności od tego, czy zaproponowane przez nas warunki spełniają jego oczekiwania. Jak każda firma na rynku, zmieniamy się, ewaluujemy sytuację rynkową i dopasowujemy się do potrzeb klienta.

Wiele osób wstrzymywało się z podjęciem decyzji, wiele już podpisało nowe umowy, a niektórzy zaczęli działać na własną rękę. Wciąż pozyskujemy nowych partnerów, jak również kontynuujemy współpracę z dotychczasowymi. Budujemy dzięki temu dobrze przeszkolony i zaufany zespół sprzedaży, który będzie mógł zajmować się również obsługą klienta na najwyższym poziomie, łącznie ze wsparciem biura i centrali.

Maciej Maciejewski: W biznesie za wpłacone na start pieniądze człowiek musi otrzymać towar, na którym może zarobić. Wypłacane prowizje muszą pochodzić ze sprzedaży produktów/usług. W Waszym Oxyprogram są pakiety startowe za 10 000, 3000, 1000, 300 i 150 euro. Wpłacając 10 000 euro człowiek ma dostać 310 sadzonek i po 6 latach zarobić na drzewkach 23 250 euro. Tak obiecujecie. Gdzie te drzewka będą przez 6 lat rosły i kto będzie odpowiadał po 6 latach za ich sprzedaż na poziomie 23 250 euro? Gdzie można się zapoznać ze wzorem umowy, która gwarantuje mi faktyczny zakup sadzonek oraz taki zysk po 6 latach?

Łukasz Wilczewski: Środki wpłacane są do Carbon Solutions Global, który udziela gwarancji za zakupione pakiety. Sprzedaż pakietów czy sadzonek jest tylko elementem podstawowym biznesu. Nasza firma, oferując pakiety oraz możliwość zakładania plantacji, zastrzega sobie możliwość skupu drewna. Naszym nadrzędnym celem jest stworzenie międzynarodowego konsorcjum przemysłu drzewnego. Niedawno kupiliśmy fabrykę do przetwarzania drewna znajdującą się na Węgrzech, ten sam zakup planujemy na innych terenach, w tym w Polsce. To spółka odkupuje drzewo i gwarantuje ceny skupu. Drzewa rosną na naszych plantacjach firmowych na Węgrzech i Rumunii. Umowę dla klienta na zakup pakietów możemy dosłać.

Maciej Maciejewski: Proszę przesłać wzór obowiązującej umowy.

Łukasz Wilczewski: Jesteśmy w trakcie zamykania ostatnich szczegółów prawnych związanych ze zmianami, jak tylko będzie gotowa, wyślemy ją panu. (To było miesiąc temu. Do dziś wzoru umowy nie otrzymałem – MM).

Maciej Maciejewski: Ile wszystkich osób zarejestrowało się w programie Oxytree (globalnie)?

Łukasz Wilczewski: Jeżeli ma pan na myśli klientów to są to tzw. dane wrażliwe, których spółka nie ma obowiązku podać do publicznej wiadomości. Jeśli chodzi o sprzedawców jest to kilkaset osób w kilku krajach.

Maciej Maciejewski: A ile w sumie wpłacili pieniędzy czyli ile zainwestowali?

Łukasz Wilczewski: Nie udzielamy takich informacji.

Maciej Maciejewski: Ile w sumie za te wpłaty otrzymali produktu?

Łukasz Wilczewski: Każdy otrzymał taki produkt lub usługę, za jaką zapłacił.

Maciej Maciejewski: Ile w sumie wypłacono im wszystkim prowizji za budowanie struktur?

Łukasz Wilczewski: Wypłacono tyle, ile każdy ze współpracowników zarobił i tyle, ile zostało uzgodnione w Ogólnych Warunkach.

Maciej Maciejewski: Jeśli ktoś zainwestował 10 000 euro to faktycznie dostał 310 sadzonek? Jak to możliwe skoro ludzie mówią, że podczas wycieczki nie byliście nawet w stanie pokazać im plantacji? No i tych sadzonek…

Łukasz Wilczewski: Jak zapewne pan wie, „ludzie mogą mówić wszystko, a papier to wszystko przyjmie”. Nie tylko my, ale i niezależne jednostki mogą potwierdzić fakt posiadania przez nas plantacji. Zdaję sobie sprawę, do której wycieczki i jej uczestników pan się odnosi. Ta sytuacja została już wyjaśniona, a wyniknęła wyłącznie z dezorganizacji pracowników naszego biura. Wszystko zostało naszym klientom zrekompensowane.

Maciej Maciejewski: Z informacji firmowych wynika, że na Węgrzech znajdują się 3 piękne plantacje Oxytree: Kiskunmajsa, Ócsa oraz w Újvárfalva. Zdaniem Polaków, którym mieliście im je pokazać zobaczyli oni tylko jedną mocno zaniedbaną plantację z uschniętymi badylami. Na prośbę o pokazanie innej plantacji otrzymali odpowiedź, że innych plantacji firma nie posiada. Jak to jest z tymi plantacjami?

Łukasz Wilczewski: Firma posiada trzy plantacje na trenie Węgier. Ze względu na trudności logistyczne i błędy w przygotowaniu wyjazdu klientów nie zostali oni zabrani na wszystkie plantacje. Istnieje możliwość zorganizowania powtórnego wyjazdu, o czym klienci zostali poinformowani, a straty z tym związane zostały im zrekompensowane.

Maciej Maciejewski: Zostały zrekompensowane czy mogą zostać zrekompensowane? Proszę napisać dokładnie co się stało. Dlaczego Polacy zabrani przez firmę na wycieczkę aby zobaczyć plantacje nie zobaczyli ich? Bardzo proszę podać dokładne adresy tych trzech plantacji na Węgrzech, gdzie rosną sadzonki, w które zainwestowali Polacy?

Łukasz Wilczewski: Zostały zrekompensowane. Dodatkowo zaproponowałem pokrycie kosztów wyjazdu na plantacje do Hiszpanii, z tej oferty klienci jednak nie skorzystali. Zobaczyli natomiast nie wszystkie. Nie my organizowaliśmy tę wycieczkę, klienci przyjechali do Budapesztu na własna rękę. Wykaz plantacji firmowych przedstawia się następująco:

Plantacje założone w 2014 – 11,5 hektarów plantacji Oxytree:

  • 1 hektar plantacji w Szigetszentmiklós (Węgry)
  • 5,5 hektarów plantacji w Csemő (Węgry)
  • 5 ha hektarów plantacji w Pálmajor (Węgry)

Plantacje założone w 2015 – 112,3 hektarów plantacji Oxytree:

  • 17,8 hektarów plantacji w Ócsa (Węgry)
  • 2,5 hektarów plantacji w Csemő (rozszerzenie plantacji)
  • 10 hektarów plantacji w Újvárfalva
  • 40 hektarów plantacji w Kiskunmajsa
  • 42 hektarów plantacji w Gruia (Rumunia)

Plantacje założone w 2016 – 30 hektarów plantacji Oxytree:

  • 30 hektarów plantacji w Kiskunmajsa (rozszerzenie plantacji)

Plany na 2017 rok ~190-200 hektarów plantacji Oxytree:

  • 50 hektarów plantacji w Vrata (Rumunia)
  • 109,7 hektarów plantacji w Poiana Gruii (Rumunia)
  • 30-35 hektarów plantacji w Gruia (rozszerzenie plantacji)

Maciej Maciejewski: Firma również sprzedaje pakiety drzew na plantację w Rumunii ale zdaniem naszych Czytelników: „Mamy podejrzenie, że firma sprzedaje tylko pakiety nie mające pokrycia w plantacjach. Tym bardziej, że trudno sprawdzić czy takie plantacje istnieją”. Bardzo proszę podać dokładne adresy aktualnych, faktycznych plantacji.

Łukasz Wilczewski: Wszystkie plantacje audytowane są przez KPMG. Każdego zainteresowanego czytelnika zapraszam osobiście na nasze plantacje, jak również zachęcam do zapoznania się z wynikami audytu przeprowadzonego przez niezależną jednostkę certyfikującą. Wszystkie powyższe dane dostępne są również na naszych stronach. Aktualnie trwa kolejny audyt, którego wyniki wkrótce zostaną opublikowane. Stwierdzenia, o których pan wspomniał, podważają naszą wiarygodność. Otrzymujemy wiele nagród, w tym Nagrodę Parlamentu Węgierskiego przyznawaną za produkty, które wyróżniają się wysoką jakością oraz które zostały gruntownie zweryfikowane i sprawdzone. Dodatkowym miarodajnym potwierdzeniem naszych działań są wspomniane wcześniej audyty, które przeprowadzają niezależne jednostki certyfikujące. Wszystkie pomówienia i oskarżenia o naszej niewiarygodności godzą w nasz dobry wizerunek, na którym nam zależy i który traktujemy bardzo poważnie. Przejrzystość działań jest dla nas niezwykle ważna, a dobro naszego klienta stawiamy zawsze na pierwszym miejscu.

Maciej Maciejewski: Czy człowiek, który zainwestował dziś w państwa sadzonki i ma na tym zarobić np. za 6 lat, buduje już struktury sprzedawców (wprowadza do systemu nowe osoby), otrzymuje od ich wpłat prowizje?

Łukasz Wilczewski: Oczywiście że tak. Z każdej sprzedaży członka swojego zespołu, zarówno w networku (który został rozwiązany wraz z końcem września), jak i ze sprzedaży bezpośredniej, nasz sprzedawca ma możliwość otrzymywania prowizji. Podsumowując, prowizja dotyczy sprzedaży własnej, jak i sprzedaży członka swojego zespołu.

Konkluzje. Kwintesencja tego materiału, można powiedzieć, sprowadza się do ostatniego pytania i odpowiedzi na nie. Wszak pierwsza partia produktu, jeśli wszystko pójdzie dobrze, pojawić się może ok. roku 2020. Jeśli wszystko pójdzie dobrze. A jeśli nie? To co wtedy z gwarancjami zysku? A przypomnijmy, że jeśli ktoś w 2014 roku wpłacił firmie 10 000 euro to po sześciu latach powinien dostać 23 250 euro. Czy gwarantuje się to w umowie? Tego nie wiem. Jeszcze jej nie widziałem na oczy. Być może Polacy, którzy wpłacają kasę mogli się zapoznać z jej treścią. No i pytanie najważniejsze – czy wszystkie plantacje wymienione przez dyrektora Wilczewskiego naprawdę istnieją? W Hiszpanii również? A jeśli tak to czy każdy inwestor może mieć pewność, że właśnie jego sadzonki tam rosną? Nie wiem. Nie znam się. Zarobiony jestem. Coś mi się wydaje, że… Ciąg dalszy nastąpi. Być może tę publikację przeczytają ludzie, którzy mieli okazję rzekome plantacje widzieć. Dotknąć. Powąchać. Czekamy na kontakt. 

Cennik z dnia 5/11/2016. źródło: Oxyprogram.plCennik z dnia 5/11/2016. źródło: Oxyprogram.pl

Mogą Cię również zainteresować