E-szczęście? Relacja z warsztatów „Odkrywanie Talentów”

przez Mieczysław Krause

Spokojem duszy i emocjami ludzi myślących wciąż targa pytanie fundamentalne: „Gdzie mieszka biznesowy sukces – pośród klawiszy PC, czy w głowie i nogach?” Miłościwie nam panujący red. Maciejewski tak o tym pisał na przykładzie aktywności niejakiego pana D.:

źródło: Flickr.comźródło: Flickr.com

„…D. organizował wiele płatnych, popularnych webinarów szkoleniowych o tematyce marketingu internetowego. Z jego usług korzystało wiele, zwłaszcza młodych osób, które zafascynowane internetem i łatwym do niego dostępem, szukały edukacji na temat nowych rozwiązań i technologii. Takich, które w łatwy sposób mają dać zarobek. Problem powstał, gdy na seminaria D. zaczęli się zapisywać ludzie działający w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym. A to, jak wiadomo, biznesy przede wszystkim bezpośrednich relacji międzyludzkich. Bez dźwignięcia tyłka z fotela i ruszenia na miasto nic nigdy nie przyjdzie – sukces trzeba wychodzić i niejedne zelówki przy tym zedrzeć.

Powie to każdy, kto w MLM odniósł sukces. Tu trzeba na niego ciężko zapracować a internet, niestety, bezpośredniego kontaktu międzyludzkiego face to face w ekosystemie sprzedawca-klient nie umożliwia. Jednak uczniowie pana D. zaczęli wychodzić z założenia, że aby odnieść sukces w MLM nie trzeba już ciężko pracować w terenie „po staremu”. Oto nadeszły nowe czasy, a my mamy metody i narzędzia, dzięki którym, nie wychodząc z domu a jedynie surfując w sieci, będziemy mogli robić wirtualne, wysokodochodowe biznesy. I żeby było jasne – nie ma w tym nic złego, ani dziwnego. Szkopuł, że młodzi adepci sztuki pana D. zaczęli to robić, nie traktując internetu jako kolejnego narzędzia wspomagającego pracę, służącego do nawiązania nowych kontaktów i umawiania realnych spotkań. Oni w ogóle nie chcieli już wychodzić z domu. No a to, przepraszam bardzo, już nie jest sprzedaż bezpośrednia, ani tym bardziej MLM.” (koniec cytatu)

Przyznaję – Maciej odniósł się do opisanego zjawiska dość dyplomatycznie. Problem jednak jest dalece głębszy – zmierzył się z nim Albert Einstein, prorokując następująco:

  

Jest coraz więcej oznak, że nadszedł dzień, którego genialny uczony się obawiał. Nie chodzi jedynie o indywidualny sposób na życie. Gra toczy się na szczeblu globalnym o to, jak – za pomocą technologii – odczłowieczyć ogół ludzi czyniąc ich idiotami, bo takich łatwiej Wielkiemu Bratu sobie podporządkować, kreując i kontrolując dla własnej korzyści ich uczucia, przekonania i dążenia. To nie wróżenie z fusów. To JUŻ JEST.

Dalej niech czytają tylko ci, którym zależy, aby nie stać się – bezmyślnie klikając – nawozem i ofiarą cudzego sukcesu, np. pana D. i jemu podobnych. Jedyną drogą ku temu jest ocalić swe człowieczeństwo – bogactwo duszy, talenty i pasje, zakodowane w danych nam genach, rozwijane przez kulturę, w której żyjemy. Bądź przez nią niszczone, jak przez XIX-wieczny, niereformowalny nie tylko w Polsce system edukacyjny:

Ten system wykorzenia naturalne talenty dzieci. Bo każde dziecko i każdy bez wyjątku człowiek je ma, lecz edukacja w obecnym modelu te talenty niszczy, spycha na peryferia „głupot”, „lenistwa do nauki”, „nieprzydatności w życiu”. Jak to było z Bartem Connerem, który jako 6-latek, wyśmiewany, chodził i biegał na rękach jak na nogach. Lecz dzięki matce, która potraktowała tę umiejętność jako talent, został najbardziej utytułowanym, amerykańskim gimnastykiem wszechczasów.

Nie każdy z nas (choć to nie tak pewne) ma talenty na miarę Connera. Co więc i jak robić, by odkryć i uruchomić swe mocne strony, dla dobra i szczęścia swego, bliskich, społeczności bliższej i dalszej? Po pierwsze – nie wierzyć w głupi, wewnętrzny głos (wspierany opiniami „przyjaciół”), że „do niczego się nie nadaję”. Po drugie – odnaleźć w sobie talenty i uruchomić je w codzienności zawodowej, życiowej, hobbystycznej, zamieniając w pasje. Odkopać i spożytkować  to, co w niebyt zepchnęły szkoły, do których „uczęszczaliśmy”. Rozpostrzeć ramiona szeroko, nabrać świeżego powietrza i – wzlecieć na wyżyny własnych możliwości! Wooow! No dobrze, zapytacie – ale jak to konkretnie zrobić?

Otóż wśród morza ofert szkoleniowych dla biznesu i rozwoju osobistego, po raz pierwszy natknąłem się na „Warsztaty Odkrywania Talentów” Brian Tracy International (BTI) i z mety uznałem je za ofertę nie do odrzucenia. Dwudniowe warsztaty odbyły się w warszawskiej siedzibie firmy, w weekend 4-5 października br., a uczestniczyłem w nich, by zdać Wam, Czytelnikom NM, relację z pierwszej ręki. Jak się okazało – nie pożałowaliśmy, dziewiątka uczestników, weekendowego odpoczynku przy cudnej pogodzie… ale po kolei.

Patron i lokomotywa BTI – niezniszczalny Brian Tracy, znany jest i ceniony w Polsce od dawna. Wyszkolił już nas wiele tysięcy, a książki, które tu wydał, pomimo iż należą do klasyki, pozostają aktualne i czytane. Jego szkolenia cieszą się niesłabnącym powodzeniem m.in. dlatego, że doskonale wie i czuje, co się w dojrzałym biznesie na świecie dzieje i czego trzeba ludziom tu działającym. Brian, niegdyś w jednym szeregu z guru consultingu – nieżyjącym już Peterem Druckerem, pozostaje w elicie branży. Za Trójcę Sukcesu ma ta elita Cel, Energię i Rozwój Osobisty. Kwintesencją rozwoju jest z kolei odkrywanie i uruchamianie osobistych talentów i mocnych stron. Taka też była misja i przebieg warsztatów.

Poprowadził je doświadczony trener biznesu i psycholog – Jarosław Gorczyca. W kolejnych przybliżeniach, posługując się kwestionariuszami odkrywania i analizy swoich silnych i słabych stron, wypełnialiśmy osobistą matrycę talentów. Czym one są? Wg Instytutu Gallupa – światowej organizacji badawczej, talent to powtarzalna umiejętność czucia, myślenia i działania. Występuje w ludziach jako efekt mnożnikowy dla wiedzy i umiejętności, tworząc w ten sposób silną stronę osobowości: SILNA STRONA = (wiedza + umiejętności) x TALENT.

Talent więc to synergiczna dźwignia, zwielokrotniająca rezultaty ludzkich aktywności. W biznesie cecha bezcenna, tak dla właściciela talentu, jak i zespołu, w którym funkcjonuje, gdyż nie tylko polepsza wyniki indywidualne i zespołowe, lecz i motywuje tym innych.

Kulminacją warsztatów było wypełnienie testu silnych stron osobowości, opracowanego przez The Gallup Organization na podstawie 2 mln (!) wywiadów. Badania te sugerują, że najbardziej efektywne są osoby, które znają swoje silne strony i zachowania. Są one w największym stopniu zdolne do wykorzystania swych możliwości i zrozumienia przyczyn sukcesu i osiągnięć. Wynik testu, polegającego na odpowiedzi na 117 pytań, przedstawia pięć dominujących cech charakteru, uporządkowanych w kolejności od najważniejszej, spośród 34 mierzonych cech. Co ważne – ideą testu jest koncentracja na cechach pozytywnych i talentach, a nie brakach i niedoskonałościach. Bowiem „to na czym się skupiasz – rośnie”, więc efektywny rozwój to nie walka z wadami, a wspieranie mocnych stron. Tak więc – jaki by się nie okazał wynik testu, zawsze będzie wskazywać wiodące pozytywy osoby; nie ma więc czego się bać! Nie jako samochwała, ale żeby Wam, mili Czytelnicy, pokazać jak wygląda certyfikat testu, oto mój:

Do tego każdy otrzymał szczegółowy opis swych silnych stron – może zachwycić nie tylko sponsora i lidera zespołu, ale i współmałżonka, co przetestowałem. Bo dla przykładu, co się kryje pod „współzależnością”? Ano, cytuję:

Współzależność

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Jesteś o tym przekonany/a, ponieważ w głębi duszy wiesz, że wszyscy jesteśmy ze sobą jakoś powiązani. Owszem, jesteśmy indywidualnościami odpowiedzialnymi za własne osądy i posiadającymi wolną wolę, ale mimo wszystko jesteśmy częścią czegoś większego. Niektórzy mogą to nazywać „wspólnotową podświadomością", a inni określać jako ducha lub siłę życiową. Ale bez względu na to, jakie określenie wybierzesz, masz przeświadczenie, że nie jesteśmy oderwani ani od siebie nawzajem, ani od ziemi, ani od życia na niej. Takie poczucie jedności niesie w sobie pewien rodzaj odpowiedzialności. Skoro wszyscy jesteśmy częścią jakiejś dużej całości, nie możemy krzywdzić innych, ponieważ oznacza to, że będziemy również krzywdzić samych siebie. Nie wolno nam wykorzystywać innych, ponieważ wówczas sami będziemy wykorzystywani. Nie wolno nam też zadawać cierpienia innym, ponieważ to my będziemy cierpieć.

Świadomość takiej odpowiedzialności tworzy twój system wartości. Jesteś delikatny/a, troskliwy/a, tolerancyjny/a. Będąc przekonanym/ą o jedności rodzaju ludzkiego, budujesz mosty pomiędzy ludźmi o odmiennych kulturach. Wrażliwy/a na ową „niewidzialną siłę” możesz dawać innym poczucie komfortu, że nasze jednostajne życie ma jakiś cel. Dokładny przedmiot twojej wiary będzie zależał od tego, jak zostałeś/aś wychowany/a oraz kultury, niemniej jednak ta wiara zawsze jest silna. W obliczu tajemnic życia podtrzymuje ona na duchu ciebie i twoich przyjaciół. (koniec cytatu)

Badania Gallupa i wyniki testów oraz wskazówki jak je wykorzystywać w zarządzaniu, są zawarte w książce Markusa Buckinghama i Donalda O. Clintona, wydanej w Polsce przez MT Biznes, pt.: „Teraz odkryj swoje silne strony”. To lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce być skutecznym menedżerem i kogo interesuje samodoskonalenie i rozwój. Książka jest połączeniem metody oceny silnych stron i praktycznych wskazówek, jak zarządzać ludźmi, by rozwijali swe talenty – pomaga ludziom maksymalnie wykorzystać swój potencjał i osiągać najwyższą skuteczność działania. W gruncie rzeczy książka i test Gallupa jaki ona opisuje, są mapą do zbudowania wspaniałego zespołu, organizacji czy firmy. Przyciąganie utalentowanych ludzi dzięki znajomości ich silnych stron oraz umiejętność zarządzania tymi cechami, to przełom, który pozwala wyprzedzić konkurentów w stopniu miażdżącym.   

Dodatkowo w czasie warsztatów uczestnicy nauczyli się korzystać z narzędzi umożliwiających rozwijanie swoich silnych stron, aby lepiej i zwiększą satysfakcją wykonywać codzienną pracę, co wiedzie do upragnionego sukcesu i pełni realizacji siebie. Po warsztacie uczestnicy otrzymują zestaw tych narzędzi oraz możliwość wymiany doświadczeń w ich stosowaniu poprzez, moderowaną przez trenera, grupę wsparcia.

Kogo powyższe zainspirowało, by poprzez warsztaty i test Gallupa, zespołowo lub indywidualnie dokonać przełomu na swym polu aktywności, niech skontaktuje się z BTI. Moja osobista korzyść – oprócz fascynującego samopoznania – polega na uwolnieniu pokładów nowej, optymistycznej i zaraźliwej energii, do realizacji zamierzenia biznesowego, w którym się rozkręcam.          

Mogą Cię również zainteresować